Dzięki Ci Boże za moment narodzenia,
za niechęć do życia i chwile zwątpienia.
Dzięki Ci Boże za rower w rowie,
za patyk w kole i dziurę w głowie.
Dzięki Ci Boże za talent rysowania,
za brak miejsc do dalszego kształtowania.
Dzięki Ci Boże , że są rodzice,
że im pyskuję okrutnie i dzice.
Dzięki Ci Boże za moją dziewczynę,
że ją bezczeszczę i straszę że zginę.
Dzięki Ci Boże za grzechy okrutne,
za me nastroje wiecznie wciąż smutne.
Dzięki Ci Boże , że winy swe zgłaszam,
za to, że teraz mówię przepraszam.
Radosław Ruciński, 8.VII.2003, Wrocław.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz