Dziś po raz kolejny uśmiech zszedł mi z twarzy.
Nie był on znaczący , gdyż rzadko tu gości.
Ogień władzy, idących w przyszłość parzy,
wzrokiem oschłym spala mi kości.
Czemu porażka duszę tak krwawi ?
Niczym pasożyt czerpie z mózgu siłę.
Czemu gdym smutny nic mnie nie bawi ,
jakbym w swym ciele miał jedną żyłę
Jutro znów kolejny dzień nadejdzie...
zapewne czuć się będę już lepiej,
uśmiech przez świat mój powoli przejdzie,
w ciałach najbliższych będę miał cieplej.
To kolej rzeczy w życiu normalna?
Że w końcu śmierci człek się domaga?
Jestem jak przepaść międzyskalna,
której nikt skończyć się nie pomaga .
Radosław Ruciński ,16.IV.2003, Mińsk Mazowiecki, na zajęciach z języka polskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz