poniedziałek, 15 lutego 2010

Filo

Ujrzałem świat obcy mi, nieznany,

gdzie za dnia sowa do życia wracała,

zimowe płatki kwitnące zdobiły kasztany,

a trawa soczysta cień chmurom rzucała.

W starej dziupli dźwięki radosnego słonia.

przy wodopoju tańce os i szerszeni,

których odwłoki i małe skronia ,

deszcz padający z ziemi w latawce zmieni.

Widziałem chłopów na bajkowej polance,

cieszących swe gardła przy miękkim obłoku,

na którym stoi Pan, chwalący śpiew i tańce,

dzieci kąpiących się w błękitnym soku.

Przez ulotną mgłę cień się wyłonił.

Włożył dłoń w ekran mojej głowy...

Niewinną twarz ku trawom skłonił,

zmieniając się w kwiat pachnący, majowy.

Taka to kraina ciągłej szczęśliwości,

którą tak pragnę umysłem swym zjadać.

W oczach Życia szukać namiętności.

choćby w duszę cienia ślisko się wkradać.

Radosław Ruciński, 17.07.2003,Lublin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz