Przyjmij ten pierścień słońce wśród burzy.
Jak kwiatu liść cierpliwie wciąż służy,
Tak niech ten brylant ujrzy Cię w starości,
Aby zapewnić o mojej miłości.
Lecz Ty mnie zdradzisz nie po raz pierwszy.
Nie będę pisać Ci słodkich wierszy.
Będziesz udawać jak jesteś smutna ...
Myśli mych nożem będziesz okrutna.
Wiele mi smutku w sercu zostawisz,
Pierścień swą duszą brudną zakrwawisz.
Ja wiecznie kochać będę Twe oczy,
Mimo iż serce ciężko tak kroczy.
Kiedyś nie wrócę do domu na noc...
Wykrzyknę słońcu: żegnaj! Dobranoc!
Radosław Ruciński, 14.11.2003, Piotrowina, noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz