Dzień dobry ci mówię i ślę swoje dzięki,
że raz wtóry dziś chwale twe wdzięki.
Za muzykę do krzyku budzącą,
za wiarę w gwiazdę na niebie tkwiącą.
Rozkładam się wiec na zielonym chodniku,
grzebiąc myślami życie w pamiętniku.
Robię krok przed siebie chwytając się chmury,
by wstecz nie skierować swych marzeń góry.
Na łąkę wychodzi pasterz znów zbłąkany,
nie widzi odrodzenia w stadach swych schowanych.
Głuchy na radość dorobku idącego,
słyszy tylko zgrzyt łańcucha wiszącego.
Obudź się i ty , gdy kłania ci się sosna.
Przytul się do dziewki co zwie się wiosna,
bo wkrótce ona w płomieniach zginie.
Sucho -gorąca pora ja zwinie,
by potem z deszczu nadgniłych liści,
Mrozem obielić, grzechy oczyścić.
Radosław Ruciński, 23 marca 2004, Piotrowina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz